- Przecież to było śmieszne! Myślałaś, że wpadłem!
- Paolo! - tuż za nimi rozległ się donośny, surowy głos Federica. - Natychmiast wyjdź z wody! Rozumiesz? Zaskoczony chłopiec znieruchomiał. Najwidoczniej nie spodziewał się, że ojciec przyłapie go na tym żarcie. Popatrzył na Pię i powoli ruszył do brzegu fontanny. Z zaczerwienioną buzią podszedł do ojca. Książę patrzył surowo. - Paolo, zapamiętaj sobie, nigdy, pod żadnym pozorem R S nie wolno ci wchodzić do fontanny - rzekł głosem nieznoszącym sprzeciwu. - Ja tylko chciałem nabrać signorinę Renati. - Chłopcu zbierało się na płacz, ale zdołał powstrzymać łzy. - To było fajne. - To było niebezpieczne, a nie fajne. Poza tym - Federico przeniósł spojrzenie na Pię, a Paolo uczynił to samo - dla signoriny Renati jesteś fajny i tak, nie musisz nic robić. Więc koniec z takimi sztuczkami. Rozumiesz? Chłopczyk pociągnął nosem i odsunął z buzi ociekające wodą włosy. - Tatusiu, przepraszam, że byłem niegrzeczny. Nigdy więcej nie będę - zapewnił ze skruchą. - No już dobrze, w porządku. - Federico pogłaskał chłopca po mokrej głowie. - Jesteś taki mokry, że zaraz się przeziębisz. Wracamy do domu. Musisz się przebrać w suche rzeczy. - Naprawdę musimy iść? Federico uniósł brew. To wystarczyło, by chłopiec z miejsca umilkł. - Tato! - na ścieżce pojawił się Arturo. - Wcale mnie nie znalazłeś! - zawołał z rozżaleniem. - Bo tak dobrze się ukryłeś - z uznaniem rzekł książę. - Następnym razem znajdź inną kryjówkę. W chowanego nie jestem taki dobry jak ty. Arturo roześmiał się. Książę popchnął synów w kierunku pałacu. - Musimy wracać, żebyście przebrali się w suche rzeczy. Jak na dzisiaj wystarczy zabawy na dworze. R S - Pooglądamy filmy? - zapytał Paolo. - Proszę! - Tatusiu! Miał być western! - zawołał Arturo, chwytając ojca za rękę. - Obiecałeś rano. - Nie posłuchaliście mnie dzisiaj, więc telewizji nie będzie - odparł Federico. - Może jutro. Chłopcy zamruczeli pod nosem, ale żaden nie odważył się zaprotestować. Federico podał dłoń Pii. - Bardzo cię przepraszam - zaczął łagodnie. - Przez myśl mi nie przeszło, że Paolo mógłby... Przecież wie, czego mu nie wolno. Naprawdę nie rozumiem, co w niego dzisiaj wstąpiło. Chciał zwrócić na siebie uwagę, domyśliła się Pia. - Nic się nie stało. Widocznie od czasu do czasu trzeba się zmoczyć. Federico puścił rękę Pii i odgarnął z jej twarzy pasmo