Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/gielda-samochodowa.bydgoszcz.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra8/ftp/gielda-samochodowa.bydgoszcz.pl/paka.php on line 5
kwatera wydawała się Rainie luksusowa w porównaniu z mikroskopijnym biurem szeryfa.

kwatera wydawała się Rainie luksusowa w porównaniu z mikroskopijnym biurem szeryfa.

  • Hektor

kwatera wydawała się Rainie luksusowa w porównaniu z mikroskopijnym biurem szeryfa.

06 March 2021 by Hektor

Od samego rana policjantka Conner funkcjonowała na pełnych obrotach. Wstała o czwartej i żeby rozruszać mięśnie, długo, forsownie biegała. Potem przepisała na maszynie raporty z poprzedniego dnia, odbyła rozmowę z burmistrzem w sprawie kwatery głównej dla ich zespołu i przygotowała się do pierwszego spotkania z Abe’em. Wydawało jej się, że podstawowe zasady działania są jasne. Dochodzenie wymagało współpracy sił lokalnych i stanowych. Abe miał zająć się badaniem zebranych przez techników dowodów i wspierać pracę śledczą swoim sporym doświadczeniem. Rainie natomiast wraz z Lukiem i trzema ochotnikami powinna prowadzić przesłuchania i sporządzić dokumentację. Miejscowi funkcjonariusze lepiej znali mieszkańców miasteczka, a poza tym nauczyciele i rodzice zapewne woleliby współpracować z nimi, niż z policją stanową. Rainie nie miała nic przeciwko temu, żeby Abe zbadał miejsce przestępstwa. Wiedziała, że potrzebuje pomocy. Ale nie mogła i nie powinna była rezygnować z kierowania śledztwem. I w ogóle nie ma o czym mówić. A przynajmniej tak jej się wydawało jeszcze o siódmej rano. – Zawaliłaś sprawę – oznajmił Sanders, najwyraźniej zniecierpliwiony, że nie dotarło to do niej za pierwszym razem. – Jesteś niedoświadczona, nie radzisz sobie. – Zabezpieczyłam miejsce zbrodni i aresztowałam mordercę. Rzeczywiście powinnam się wstydzić. – Stratowałaś miejsce zbrodni – poprawił ją kąśliwie. – Mój Boże, wpuściłaś sanitariuszy. Nigdy nie widziałaś ich w akcji? Trzeba było jeszcze zaprosić straż pożarną i wyprawić przyjęcie. – Kazałam Waltowi zaczekać. A on się nie zastosował do mego rozkazu, za co Bradley Brown jest mu zapewne bardzo wdzięczny. – Brown mógł i tak przeżyć. – Mógł przeżyć? Dostajecie prowizję od każdego zabitego, czy co? Sanders pozostał niewzruszony. – Sanitariusze zadeptują miejsce przestępstwa. To chyba oczywiste. Podobnie zrozpaczeni rodzice szukający swoich pociech i szkolni biurokraci, którzy próbują się doliczyć... – Przyjechaliśmy najszybciej, jak było można. Geografia jest też dość oczywista, a geograficznie dzieliło nas od szkoły piętnaście minut drogi. Nie miałam wpływu na to, co działo się przed waszym przybyciem. – No, dobrze. A kiedy już tam dotarliście? Kto strzelił z własnej broni? Dokładnie na miejscu przestępstwa? – Uniósł brwi. – Podejrzany celował we mnie! – krzyknęła z oburzeniem Rainie. – Szanuję przepisy, ale nie zamierzam dla nich umierać. – Aha, rozumiem. Bałaś się o swoje życie, więc strzeliłaś w sufit. Rzeczywiście, mój błąd. Wszystko jest bardzo logiczne. – Ty, draniu... Zacisnęła pięści. Policzyła powoli do dziesięciu i właśnie kończyła, kiedy w drzwiach ukazał się nieznajomy mężczyzna. On też, podobnie jak Sanders, miał na sobie starannie wyprasowany garnitur. Niech Bóg się nade mną zlituje, jęknęła w duchu Rainie, goście z policji stanowej rozmnażają się. Zmusiła się, żeby rozewrzeć dłonie i przybrała spokojniejszy ton. – Napisałam o tym w raporcie, który z pewnością przeczytałeś i poprawiłeś, czepiając się rozmiaru czcionki. W ostatniej chwili ojciec podejrzanego rzucił się do przodu i wpakował prosto na linię strzału. – A więc łatwo ci przychodzi pociąganie za spust? Chcesz, żeby w ten sposób opisano cię w aktach? – Hej, czy ty kiedyś musiałeś sięgnąć po broń? Czy ktoś cię kiedyś usiłował podziurawić? Co ty, do diabła, możesz wiedzieć o strzelaniu? Sanders spojrzał na nią ze złością. Czyżby ten chodzący ideał nigdy nie znalazł się w opałach? No i kto tu jest niedoświadczony? Ale triumf Rainie nie trwał długo. – Pozostają jeszcze problemy związane z aresztowaniem. – Abe znowu ruszył do ataku.

Posted in: Bez kategorii Tagged: stanisław cudny, charakterystyka psa, zara home pościel,

Najczęściej czytane:

17

A co ja bede z tego miała? - Julie Delacroix Johnson siedziała na fotelu w swoim mieszkaniu w Santa Rosa. Miała na sobie krótka spódniczke i obcisły czarny sweterek. Zało¿yła ... [Read more...]

wpływy sięgały o wiele dalej, niż podejrzewała. ...

- Posłuchaj, Lydio, mam pewne prawa - nalegała, wskazując kciukiem na siebie. - Jeśli wiesz coś o miejscu pobytu mojej córki... W tym momencie zadzwonił telefon i Lydia podniosła słuchawkę. ... [Read more...]

- Ramón, nie! Dios, nie rób tego. Och, Ojcze Przenajświętszy...

Shep wyprostował się gwałtownie. Dotknął swego boku, gdzie zazwyczaj miał przewieszoną broń, i zaczął się zastanawiać, co on tu robi, do cholery. Natychmiast zdał sobie sprawę, że jest całkiem nagi. - Nie, nie, nie rób tego, Ramón! - Aloise krzyczała wniebogłosy i płakała w sąsiednim pokoju, a on... o kurczę, ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 gielda-samochodowa.bydgoszcz.pl

WordPress Theme by ThemeTaste