Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/gielda-samochodowa.bydgoszcz.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra8/ftp/gielda-samochodowa.bydgoszcz.pl/paka.php on line 5
korytarza: krzyki, przekleństwa, jęki, odgłosy jakiejś przepychanki.

korytarza: krzyki, przekleństwa, jęki, odgłosy jakiejś przepychanki.

  • Hektor

korytarza: krzyki, przekleństwa, jęki, odgłosy jakiejś przepychanki.

18 January 2021 by Hektor

an43 17 Wysuszył ręce i rzucił się w stronę drzwi, słysząc głos wołającej go Juany Mendozy, drugiej pielęgniarki. Wybiegł z sali i o mało nie wpadł na Juanę, Susannę Kosper oraz nieznaną mu kobietę i dwóch mężczyzn, którzy kogoś nieśli. Była to kobieta, najwyraźniej ranna. David nie widział jej twarzy, ale zauważył od razu, że jej sukienka jest całkiem zakrwawiona. - Co się stało?! - krzyknął, odkopując na bok jakieś pudło i przyciągając leżankę. - Davidzie - powiedziała Susanna dziwnym, twardym głosem. - To Milla. W pierwszej chwili nie zrozumiał: rozejrzał się wokoło, szukając wzrokiem żony. Potem popatrzył w dół, na okoloną jasnobrązowymi lokami, trupio bladą twarz nieprzytomnej, zakrwawionej kobiety. I świat zakołysał się wokół niego. Milla? Nie, to nie mogła być Milla. Ona była w domu, z Justinem. Bezpieczna. Ta kobieta jest po prostu bardzo podobna. Ale tak naprawdę to wcale nie Milla. - Davidzie! - głos Susanny był ostry, bolesny. - Otrząśnij się! Pomóż nam przenieść ją na leżankę! Tylko lata praktyki medycznej i wyćwiczone odruchy pozwoliły mu podejść i pomóc położyć tę kobietę podobną do Milli na leżance. Jej sukienka była cała we krwi, tak samo jak ręce, nogi, stopy i buty Nie, jeden but. Sandał, bardzo podobny do tych, które często nosiła Milla. Potem zobaczył różowy lakier na paznokciach palców u stóp, zobaczył delikatny złoty łańcuszek na prawej kostce i poczuł, jak rozchwiany świat zaczyna z hukiem walić się w gruzy. an43 18 - Co się stało? - zapytał chyba ktoś inny jego głosem; ciało chirurga funkcjonowało automatycznie, popychając leżankę w kierunku sali operacyjnej, z której dopiero co wyszedł. - Cios nożem w plecy, lewa dolna strona - powiedziała Juana. Zamknęła drzwi sali, wysłuchawszy jeszcze ludzi, którzy przynieśli ranną. - Dwóch mężczyzn zaatakowało ją na targu - westchnęła ciężko. - Zabrali Justina. Milla próbowała bronić dziecka, no i jeden z bandytów dźgnął ją nożem. - O Boże - sapnął RP, wpadając na salę. Umilkł, rzuciwszy okiem na Millę, i zaczął pospiesznie przygotowywać sprzęt. Justin! David aż zatrząsł się po raz drugi i bez namysłu skoczył w stronę drzwi. Ci dranie porwali jego syna! Po pierwszym kroku opanował się, zawahał, spojrzał na żonę. Nie mieli czasu nawet na wyczyszczenie i uprzątnięcie sali po poprzednim zabiegu. Anneli rzuciła się do zbierania potrzebnych narzędzi. Juana założyła opaskę aparatu na ramię Milli, aby szybko zmierzyć ciśnienie. W tym czasie Susanna rozcinała pospiesznie ubranie rannej. - Krew zero RH plus - rzuciła. Skąd wiedziała? Ach tak, określała grupę krwi Milli przed urodzeniem Justina. - Sześćdziesiąt na czterdzieści - powiedziała Juana. Wyćwiczonym ruchem wprowadziła wenflon do żyły Milli i podpięła

Posted in: Bez kategorii Tagged: weselne upiecia, plotki o polskich aktorach, stanisław cudny,

Najczęściej czytane:

gościem.

- Była noc. Nie chciałem go wystraszyć. Noc? Diaz był tu w nocy? Dzicz wokół wydawała się tak nieprzenikniona, surowa, tak... pełna, że Milla absolutnie nie mogła ... [Read more...]

142

- Chcesz coś? - Derrick spojrzał w róg pokoju, gdzie stała kula Chase’a. - Tylko pogadać. W głowie Derricka zapaliło się ostrzegawcze światło. Chase wyglądał fatalnie. Od pożaru minęło sześć tygodni, a on jeszcze nie wrócił do siebie. Nie miał już tak spuchniętej twarzy, ale po metalowym aparacie na twarzy zostały czerwone ślady. Oczy miał już żywe, jasnoniebieskie, kpiące. Chase zawsze był na tyle bezczelny, żeby patrzeć na szwagra z góry. Derrick nie mógł tego zrozumieć. To on jest bogaty, to on się urodził w tej rodzinie. Chase jest przybłędą, jego matka jest półkrwi Indianką, w dodatku czarownicą, a ojciec zwiał. Jakim prawem, do cholery, jakim prawem lekceważy fakt, że Derrick zawsze będzie stał wyżej od niego? Chase pokuśtykał w stronę sofy stojącej w rogu pokoju i zmierzył Derricka spojrzeniem, od którego przeszły go ciarki. - Usiądź. Derrick opadł na wypchane krzesło. Poczuł się nieswojo. Miał wrażenie, że Chase coś na niego ma. Jak zwykle. Boże, wpatrywał się w niego człowiek, który niemal wyleciał w powietrze. Twarz miał taką, jakby wczoraj wygarbowali mu skórę. W zdrowej ręce trzymał pióro. Mimo obrażeń miał czelność patrzeć na niego z góry. Derrick jeszcze nie wiedział, dlaczego. - Właśnie przeglądałem księgi. Trochę trwało, zanim doprowadziłem je do porządku po pożarze i kłopotach z dyskietkami. - I? - Derrick czekał na sensację. - Wygląda na to, że jesteśmy trochę do tyłu. Zaciągnąłeś kilka osobistych kredytów na sumę... spójrzmy. Ile? Czterdziestu pięciu, może pięćdziesięciu tysięcy dolarów. Derrick zaczął się pocić. - Wiesz, że Felicity przemeblowuje dom. Przecież to tylko kilka tysiaków. - Derrick był na skraju wytrzymałości nerwowej. Założył nogę na nogę, opierając kostkę na kolanie. - A, tak. Nie kończące się przemeblowanie. Wspominała o tym kilka razy, gdy wpadała do pracy. - Chase się z nim bawił w kotka i myszkę. Na jego czerwonej twarzy pojawił się złowieszczy uśmiech. Przyprawił Derricka o dreszcze. - Wiesz, że jeżeli tych pieniędzy nie ma na twoim koncie albo nie zapłaciłeś nimi kontrahentowi, niektórzy mogą zacząć się zastanawiać. - Zastanawiać nad czym? - Derrick wiedział, do czego zmierza Chase. - Felicity wszystko sprawdza. Przecież wiesz. Pracuje w księgowości... Chase podniósł dłoń, powstrzymując go od dalszych mizernych wyjaśnień. - Felicity jest twoją żoną. I nie pracuje codziennie. Tylko kiedy coś w nią wstąpi. - Jest córką jednego z najbardziej szanowanych sędziów w całym tym cholernym stanie. - A moja matka wróży z kart. Wielkie halo. To, co robi stary Ira, czy siedzi na ławie sądowej, czy gra w golfa ze swoimi przyjaciółmi, nie ma znaczenia, gdy w grę wchodzą łapówki. - Łapówki? - Derrick nie rozumiał, ale z niemej złości w oczach Chase’a domyślił się, że chodzi o coś złego. Chase pochylił się. - Dla tego łajdaka, który to zrobił. - Co? - Podpalił tartak na twoje polecenie. - Zwariowałeś? Po co miałbym podpalać tartak? - Jest wiele powodów. Zacznijmy od pieniędzy z ubezpieczenia. To jedna z wersji Biura Szeryfa. Gdyby tartak spłonął, miałbyś w kieszeni trzy miliony w gotówce, zgadza się? - Tartak jest wart o wiele więcej, gdy działa. - Tak, ale to może nie trwać wiecznie, zważywszy na obwarowanie prawami ziem stanowych i zużycie lasów Buchanana. A drewno Buchanana można by sprzedawać innym tartakom i im zostawić ryzyko. - I pieniądze - wyrzucił z siebie Derrick. - Stare przysłowie mówi, że lepszy wróbel w garści. - Chase ledwie poruszał ustami. - Nie. - A co z zemstą? - Na własnym tartaku? Cholera, odbiło ci. - Na mnie. - Oczy Chase’a były chłodne jak Morze Północne. - Nigdy nie kryłeś, że nienawidzisz mojej rodziny, Briga i mnie. Nie chciałeś, żebym się ożenił z twoją siostrą i do szału doprowadzało cię, że pracuję dla twojego ojca. Teraz mam trochę władzy i byłoby ci o wiele łatwiej, gdybyś się mnie pozbył. Derrick oparł się i poszukał w kieszeni paczki marlboro. - Cholera, Chase, gdybym chciał cię zabić, zwłaszcza jeżeli miałby to zrobić ktoś trzeci, nie podpalałbym całego tartaku. Wywlekłbym cię gdzieś i nikt by się nie dowiedział, a ja miałbym tartak. - Ale nie miałbyś pieniędzy. - Ty naprawdę jesteś stuknięty. To pewnie rodzinne. Twoja matka się jeszcze nie znalazła? - Derrick przytknął zapalniczkę do papierosa i mocno się zaciągnął, nabierając uspokajającego dymu do pnie. Do czego Chase 143 ... [Read more...]

myśli przewalającą się przez głowę.

- Nic mnie nie łączy z True Gallagherem! Ty myślisz, że ja mam z nim romans? Boże, Rip! Ja próbuję wyswatać go z Millą! Coś błysnęło w jego oczach; przez twarz Ripa przemknął ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 gielda-samochodowa.bydgoszcz.pl

WordPress Theme by ThemeTaste